Co daje dziennik odchudzania?

Dziennik odchudzania to prosty sposób na kontrolę własnego życia i wielkości zjadanych porcji. Pozwalający sprawdzać, ile naprawdę jemy i gdzie popełniamy największy błąd w staraniach o szczupłą sylwetkę. Diagnozuje przyczynę tycia, jak również powód nadmiernego jedzenia.

Zapisuj i nie oszukuj

Dietetycy nie mają wątpliwości, że prawdziwe zaskoczenie można zaobserwować w jednej sytuacji: na twarzach osób mających problem z nadmiernymi kilogramami, kiedy przekonują się, ile tak naprawdę jedzą. Zazwyczaj bowiem żyją w przekonaniu, że każdego dnia dostarczają zdecydowanie mniej kalorii niż jest w rzeczywistości.

Tymczasem wystarczy kilka dni obserwacji tego, co ląduje na talerzu, a następnie w brzuchu, by mieć jasny sygnał, jak ogromne są to ilości. Zazwyczaj jednak, na co wskazuje praktyka dietetyków, problemem nie jest obfity obiad, czy większa kolacja, ale to, co je się między posiłkami. Specjaliści zauważają, że osoby mające problem z wagą rzadko pilnują stałych godzin posiłków, mają skłonność do podjadania oraz tak często manipulują swoim ciałem, że nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie, kiedy ostatni raz odczuwały głód.

Dziennik odchudzania pozwala wielu osobom uświadomić sobie, że przez cały dzień nie zamyka się im buzia, że jedzą od rana do nocy, co chwilę coś przekąszając, a co innego „tylko smakując”. Otwiera oczy na skład posiłków, często wysoką zawartość w jadłospisie żywności wysoko przetworzonej i małe ilości warzyw oraz owoców. Pozwala się na chwilę zatrzymać i zastanowić: jeśli będę jeść tak jeszcze przez kilka lat, jak będę wyglądać za dekadę? Jakiego rozmiaru ubrania będą mi potrzebne? Do czego to wszystko prowadzi?

Myślowa rewolucja, po której można iść dalej

Pewne oczyszczenie można zaobserwować, kiedy wewnętrznie zmobilizowani wiemy, że w dzienniku odchudzania musimy zapisać wszystko: nawet jedną niewinną kosteczkę czekolady, po której bardzo trudno odmówić sobie kolejnej. Rewolucję przynosi również chwila, kiedy nie sięgamy po kawałek drożdżówki, który bardzo szybko znika z talerza, jak i z pamięci, bo wiemy, że to nie jest sposób, by uzyskać to, o czym marzymy.

Dziennik odchudzania ma odzwierciedlać całe menu. Wszystko to wszystko. Chodzi o to, by nawet najmniejsze, niewinne grzeszki nie były w stanie umknąć jego uwadze. Z czasem także naszej.

Punkt przełomowy następuje wtedy, kiedy sięgamy po długopis, bo tak chcemy, a nie dlatego, że tak trzeba. Wiemy, że  robimy to dla siebie i że oszukiwanie tak naprawdę nic nie da. Dziennik odchudzania ma bowiem być nie taki, jak sobie życzymy (docelowo oczywiście tak), ale taki, jaki jest on w rzeczywistości. A odchudzać mamy się dla siebie, z szacunku dla własnego ciała i zdrowia, a nie dlatego, że chcemy być szczupli dla partnera, zaimponować koleżankom w pracy, czy udowodnić rodzicom, że możemy ważyć mniej.

Dodatkowo prowadzenie dziennika odchudzania daje coś jeszcze. Ludzie już od niepamiętnych czasów bardziej szanują to, co zapisane, od tego, co wypowiedziane. Trudniej zamazać to, co się zapisało, bo takie słowa siłą rzeczy głębiej zapadają w pamięć. Przelanie na papier swoich codziennych decyzji ma większą moc i jednocześnie odgrywa większe znaczenie. Działa na naszą świadomość. Wiemy, że nasz jadłospis i sam fakt jedzenia często pozostający poza naszą percepcją, ma konkretny wkład w codzienność: w to, jak się czujemy i jak widzą nas inni. Zdajemy sobie sprawę, że za własne życie odpowiadamy tylko my. Ceniąc je,  własne ciało, cenimy również siebie.

Odkrycia: czyli co mówią naukowcy

W czasopiśmie Academy of Nutrition and Dietetics opublikowano wyniki badań dotyczących wpływu prowadzenia dziennika diety na sylwetkę. Okazało się, że po przebadaniu grupy otyłych kobiet oraz kobiet po menopauzie przez okres 12 miesięcy wskazano, że poza prowadzeniem dziennika, kluczową rolę w procesie odchudzania stanowi systematyczne jedzenie, szczególnie robienie sobie przerwy na lunch.

Działanie dziennika odchudzania udało się zbadać w liczbach. Okazało się, że kobiety, które prowadzą go konsekwentnie schudły średnio o 6 kilogramów więcej niż te, które nie prowadziły go wcale. Ciekawe jest jeszcze co innego. Kobiety, które omijały posiłki (drastycznie zmniejszając ilość przyjmowanych kalorii) chudły średnio o 8 kilogramów mniej od kobiet, które jadły systematycznie. Okazało się, że najsilniejszy związek miało to z jedzeniem obiadu. Omijanie posiłku w środku dnia bardzo często sprawiało, że pod wieczór badane kobiety zjadały zdecydowanie za dużo.

Jak prowadzić dziennik odchudzania?

Wszystko zależy od tego, co uważamy za wygodne. Dla niektórych kobiet najlepszą opcją będzie zapisywanie wszystkich posiłków w telefonie w specjalnej aplikacji, dla innych praktyczniejszy będzie netbook, a jeszcze inne wybiorą podręczny notatnik.

Sam dziennik odchudzania oczywiście nie wystarczy, warto skonfrontować własne menu, zwracając uwagę na to, co się je. Najtrudniejsze jest to oczywiście poza domem, gdzie mamy niewielki wpływ na to, co serwowane jest w restauracji. Jednak i tam możemy unikać tłustych sałatek, smażonych mięs, jak również pokusy, by zjadać większe porcje niż potrzebujemy. Zawsze można wybrać posiłek w formie przekąski, wybrać porcję dla dziecka lub większą porcją podzielić się z przyjaciółmi.

Warto wprowadzić też inną zasadę. Wszystko, co jemy w porze lunchu powinno znaleźć się na jednym talerzu. Nie gódźmy się na jedzenie z kilku półmisków, bo w ten sposób łatwo można stracić orientację, ile tak naprawdę się spożywa. Nie najlepszym pomysłem jest również jedzenie nad komputerem, czy przed telewizorem. Posiłek powinniśmy spożyć w spokoju i w skupieniu, by za naszymi ustami nadążył także mózg, odnotowując, że się najedliśmy.

Starania zmierzające do osiągnięcia szczupłej sylwetki można zintensyfikować poprzez sięgnięcie po suplementy diety, na przykład znane z wysokiej skuteczności Slimette, czy Acai Berry Select. Wpisanie ich na stałe w dziennik odchudzania pozwala przyspieszyć metabolizm, dodać energii, zmniejszyć łaknienie oraz wprowadzić większą kontrolę nad ilością spożywanych kalorii.

Zostaw komentarz