Co pozostało z naszych noworocznych postanowień?

Tak niedawno patrząc na roziskrzone fajerwerkami niebo, szczerze wierzyliśmy, że uda nam się wytrwać w jednym z najpopularniejszych postanowień noworocznym – „schudnę, zrzucę zbędne kilogramy, wymodeluję sylwetkę”. W szale wystrzeliwanych korków od szampana byliśmy pewni, że uda nam się żyć zdrowo, bez słodyczy, gazowanych, kolorowych napój na suchych sucharkach i pełnoziarnistym pieczywie. Nasza determinacja towarzyszyła nam tydzień, może dwa, jednak bardzo szybko wygrała nasza natura. Po raz kolejny postanowienia noworoczne zostały zapomniane tak szybko, jak w ubiegłym roku i wcześniej. Co zrobić, by nareszcie było inaczej? Jak mimo własnej niedoskonałości i braku wystarczającej motywacji schudnąć i poczuć się lepiej?

Za dużo wymagasz, zbyt szybko rezygnujesz
Psychologowie przekonują, że problem z dotrzymaniem noworocznych postanowień tkwi w zbyt mocnej chęci zmienienia wszystkich złych nawyków. Paradoks? Niekoniecznie.

Pragniemy zmienić się szybko i drastycznie. Przechodzimy z dnia na dzień na diety nie do wytrzymania, rezygnujemy ze wszystkich przyjemności, jakie przynosi nam jedzenie. Zakładamy, że będziemy ćwiczyć codziennie przez dwie godziny. I to właśnie w tym tkwi  błąd! Okazuje się, że życie upomina się o swoje prawa. Zimowa chandra i totalny brak potrzeby ruchu wygrywa. Z dnia na dzień coraz bardziej atrakcyjne wydaje się nam siedzenie z chipsami przed telewizorem. Na ćwiczenia nie mamy już siły, rezygnujemy ze względu na codzienne obowiązki, jakieś niespodziewane sytuacje. Okazuje się, że prawdziwe oblężenie wszystkie siłownie, kluby fitness przeżywają właśnie w styczniu. Jednak determinacji ich większości nowych klientów wystarcza zazwyczaj przeważnie do połowy stycznia, ewentualnie lutego.

Jak w takim razie nie powtórzyć sytuacji sprzed roku, kiedy nasze postanowienie o schudnięciu zginęło śmiercią naturalną w trzecim tygodniu stycznia? Przede wszystkim nie zakładaj i nie zarzekaj się, że schudniesz 5 kilogramów w ciągu miesiąca! Obniż sobie poprzeczkę i ciesz się nawet wtedy, kiedy zgubisz jedynie dwa kilogramy! Pamiętaj, że im łagodniej, wolniej zmienisz swoje życie, tym będziesz mieć mniej problemów z tym związanych. Unikniesz efektu jo-jo, rozstępów wynikających ze zbyt szybkiego chudnięcia, czy widoku mało jędrnej skóry.

Odżywiaj się zdrowo
To nieprawda, że rezygnacja z węglowodanów, czy tłuszczy to najlepszy sposób na odchudzanie. Na pewno działając tak, nie odżywiamy się zdrowo, a to wielka zachęta dla chorób i różnych dolegliwości.

Zima jest takim czasem, kiedy szczególnie należy dbać o wystarczającą ilość tłuszczy i węglowodanów, które pozwalają nam czuć się zdrowo i w pełni sił. Zapewniając ich wystarczającą ilość, będziemy mieli również ochotę na wysiłek fizyczny. Jakie wybierać jednak produkty? Które zapewnią nam zdrowie i energię? Do naszego koszyka w sklepie powinna trafić: oliwa z oliwek, oleje roślinne, ryby, awokado, orzechy, pestki słonecznika. Nasza recepta na sukces to zdrowe tłuszcze nienasycone, które wspomagają odchudzanie! Jednak to nie wszystkie ich zalety. Poza pomocą w zrzuceniu przede wszystkim tłuszczyku z talii, regulują one gospodarkę hormonalną,  kontrolują apetyt. Są również niezastąpionym źródłem witamin.

Wiele razy powtarza się również o mocy warzyw i owoców. Jednak wydaje się, że warto to podkreślić jeszcze raz. Warzywa oraz owoce są bowiem bardzo dobrym źródłem błonnika, dzięki czemu wspomagają pracę jelit oraz poprawiają metabolizm. Dodatkowo wiele z nich można jeść niemal w nieograniczonych ilościach. Warto je polubić również dlatego, że są pyszne!

Kolejnym ważnym zadaniem, jakie stoi przed nami jest utrzymanie odpowiedniego poziomu leptyny, który odpowiada za uczucie nasycenia oraz kontrolowanie pojawiających się niekiedy napadów głodu. Do naszej diety warto włączyć: ciemne pieczywo, razowy makaron, kaszę gryczaną, brązowy ryż. Nie wolno nam zapominać o antyutleniaczach. Znajdziemy je w następujących produktach spożywczych: mięcie, cytrynie, zielonej herbacie, szparagach.

Sport zimą – dlaczego taki trudny?
Wraz z pogarszającą się pogodą za oknem, spada nasza chęć do uprawiania sportów. Okazuje się, że chlapa, silny wiatr, czy nawet puszysty śnieg w mieście nie zachęcają do uprawiania sportu. Czasami nawet skutecznie uniemożliwiają spacerowanie. Ci, którzy mają możliwość wybrania się na narty, bo opanowali umiejętność jazdy na nich, mogą się zaliczyć do szczęściarzy. Z drugiej strony nawet oni będą potrzebowali jakiegoś pomysłu na aktywność fizyczną zimą.

Jeśli mamy wystarczająco motywacji, wybierzemy się na fitness, czy siłownię. Jednak znając specyfikę życia oraz wiele sytuacji, które uniemożliwiają wybranie się gdzieś poza miejsce zamieszkania, warto działać w inny sposób. Poza zaplanowanymi treningami w siłowniach, a nawet całkowicie zamiast nich – ruszajmy się w domu. Róbmy to wtedy, kiedy tylko mamy chwilę czasu. Poświęcajmy systematycznie minimum 30 minut na ćwiczenia, a już wkrótce zauważymy zmiany w naszym wyglądzie. Bawmy się przy zmywaniu podłogi, czy myciu garnków, przytupujmy nogą, tańczmy. Bardzo dobrą i wielokrotnie powtarzaną radą jest zdecydowanie się na opuszczenie autobusu, wysiadając na jednym przystanku wcześniej. Również czas oczekiwania na autobus można dobrze wykorzystać! W tym czasie warto spinać i rozluźniać mięśnie brzucha.

Spacerujmy ile się da! Jest to bowiem najbezpieczniejsza aktywność fizyczna, którą poleca się osobom z chorobami stawów, serca, czy innymi przewlekłymi przypadłościami. Spacer na mrozie pomaga również dobrze funkcjonować naszemu organizmowi. To najtańsza krioterapia!
Nie martwmy się jeśli trzeci raz danego dnia musimy iść na zakupy. Spójrzmy na to inaczej – im więcej ruchu tym lepiej! Poza tym, im więcej się ruszamy, tym mamy mniej okazji do podjadania.

Jak jest w Twoim przypadku? Jakie były Twoje postanowienia noworoczne? Udało Ci się wytrwać na diecie aż do dzisiaj? Opisz swoje doświadczenia!

Zostaw komentarz